Jak informuje RMF FM, ukraiński pociąg złożony z około 80 wagonów wjechał do Polski dwa dni temu i czeka na odprawę celną. - Wczoraj rano policjanci dostali zgłoszenie o wysypanych ziarnach. Sprawdziliśmy teren, przesłuchaliśmy świadków, przekażemy sprawę prokuraturze - powiedziała Ewa Czyż z chełmskiej policji. Podkreśliła, że trudno jest łączyć ten incydent z rolniczym protestem.
Rozgłośnia RMF FM informuje również, że wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow wezwał w sobotę polskie organy ścigania do natychmiastowej reakcji na wysypanie po raz kolejny ukraińskich produktów rolnych na stacji kolejowej na przejściu granicznym w Dorohusku.
- Systematyczne niszczenie ukraińskich produktów rolnych przypomina zaplanowaną dywersję. Nasz kraj broni się i trwa także dzięki rolnikom. Dlatego ci, którzy popełnili te przestępstwa, na pewno nie są zainteresowani pokojem na Ukrainie i zwycięstwem cywilizowanego świata - oświadczył Kubrakow, cytowany na stronie internetowej ukraińskiego resortu infrastruktury.
Another diversion at the Polish railway station Dorohusk. At 9 a.m., unknown persons damaged railroad cars with beans.
— Oleksandr Kubrakov (@OlKubrakov) February 24, 2024
Today marks exactly 2 years of full-scale Russian aggression. Ukraine is fighting and surviving, in part, thanks to our grain. Those who committed this crime do… pic.twitter.com/Idd7akn1Kn