- Nie zamierzam rozmawiać z tymi, którzy w formie szantażu chcą uprawiać politykę i wystawiać swoje żądania. Rząd ma swój harmonogram prac i my w ministerstwie też go mamy. Taka forma szantażowania jest niepotrzebna, a po drugie ma podłoże polityczne –uważa wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, który odniósł się do „okupacji” budynku resortu rolnictwa przez grupę protestujących działaczy związków rolniczych.
- Ja nie będę nikomu zalecał prowadzenia rozmów pod naciskiem niepoważnego szantażyku. Mówię za siebie: nie zamierzam brać udziału w takich rozmowach i nie będę też nikogo do takich rozmów zachęcał. Resort jest otwarty, umawiamy się na spotkania, a wchodzenie i tworzenie okupacji to nie jest poważne. Dodatkowo mocny jest wątek polityczny i niedzielne wybory samorządowe – stwierdził Kołodziejczak w wypowiedzi dla Polsat News.
Kołodziejczak był pytany, dlaczego nie udało się przekonać Solidarności? – Niektórzy nie chcą dać się przekonać. Ja mogę tylko zapytać, gdzie byli, kiedy był wprowadzany Zielony Ład, kiedy w 2019 roku rząd PiS to wszystko przyklepywał? Gdzie byli, kiedy komisarz Wojciechowski zachwalał Zielony Ład? Te zapisy, które budzą największe wątpliwości - będziemy się nimi zajmować - zapewniał wiceminister rozmowie z redakcją Polsat News.