W żywności z Ukrainy wykryto substancję powodującą problemy rozrodcze. Co z bezpieczeństwem żywnościowym?

- Chciałbym panie ministrze zapytać, bo wspomniano na tym posiedzeniu, że alternatywą dla pasz białkowych w Polsce może być import z Ukrainy. Pytanie jest retoryczne, bo zdaję sobie sprawę, że jest to forma lobbingu w Unii Europejskiej i dlatego są zakazane mączki mięsno-kostne. Dlaczego nie możemy w Unii Europejskiej i dlaczego nie lobbujecie za tym, żeby stosować krzyżowo mączki mięsno-kostne? – pytał podczas sejmowej komisji rolnictwa Jan Kaźmierczak z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Obrony Praw Rolników, Producentów i Przetwórców Rolnych.

 

- Wykluczone mamy ryzyko ewentualnych prionów, bo w skarmianiu krzyżowym nie zachodzi takie ryzyko, że wystąpi choroba, która spowodowała blokadę używania mączek mięsno-kostnych. Jednocześnie mamy bardzo dobre, strawne białko dla zwierząt – argumentował Kaźmierczak.

 

Ad vocem do słów pani prof. Alicji Chybickiej. Jak sądzę, będąc profesorem, być może trochę nas sprowokowała, bo działając z należytą starannością, nie wyobrażam sobie, żeby nie miała świadomości, że to właśnie polscy rolnicy przestrzegają możliwie najlepiej tych norm epizodycznych i mówią o tym fakty. Państwowy Instytut Badawczy i jest też pan prof. z Poznania, który opublikował, że średnie zużycie środków ochrony roślin na rok 2020 w Polsce to jest ok. 2 kg substancji czynnych na hektar, a dla porównania tylko wrzucę, że Holandia to jest 8,8 kg, Hiszpania 4,5 kg, Hiszpania prawie 6 kg. Pan minister wspomniał też o krajach Mercosuru. Okazuje się, że Ameryka Południowa i Brazylia to jest ok. 11 kg substancji czynnej i jednocześnie należy to zestawić z kolejnym ważnym pytaniem dotyczącym polskiego rolnictwa i bezpieczeństwem żywnościowym. Jest to związane z importem mięsa z Ukrainy do Polski. Z tego co mi wiadomo, to sanepid bada dopiero towar z półki sklepowej. Wiemy, że duże podmioty kupują z przedsiębiorstw z Ukrainy w dużej ilości mięsa m.in. drób, ale też inne mięso. Po wytrybowaniu mogą sprzedawać towar na tackach jako towar polski. Ten towar nie jest wystarczająco kontrolowany. Co z bezpieczeństwem jeśli chodzi o zawartość antybiotyków i innych substancji? W Polsce znaleziono 39 przypadków i zgłoszono je do UE jako podmiot, który zgłosił najwięcej przypadków występowania pestycydów i antybiotyków w mięsie pochodzenia ukraińskiego. Dość powiedzieć, że Słowacja wykryła atrazynę, która w kolejnym pokoleniu powoduje po spożyciu u zwierząt i ludzi wytworzenie się cech zarówno męskich jak i żeńskich. Dlatego pytam o bezpieczeństwo żywnościowe związane z mięsem – mówił Kaźmierczak podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa.