Na początku tego miesiąca belgijski parlament zatwierdził włączenie dobrostanu zwierząt do konstytucji. Belgia jest szóstym krajem europejskim, który dokonał tak daleko idących zmian przepisów dotyczących zwierząt. Wcześniej zrobiły to Niemcy, Włochy, Austria, Słowenia i Szwajcaria.
- Dobrostan zwierząt stał się oficjalnie celem polityki w Belgii, na podstawie którego sądy mogą oceniać inicjatywy polityczne i pozwolenia wszystkich belgijskich rządów – czytamy na stronie internetowej Agrobericht Buitenland.
Obecna ustawa zobowiązuje rządy na wszystkich szczeblach do dążenia do „ochrony zwierząt jako istot czujących i opieki nad nimi”, a także wchodzi w życie bez przerwy, co oznacza, że nie można pozwolić na pogorszenie praw zwierząt. Belgijski ekspert konstytucyjny Quinten Jacobs stwierdza, że nowy artykuł prawny nie podlega bezpośredniej wykonalności. - Sędzia w Belgii może wziąć ten przepis pod uwagę przy podejmowaniu decyzji dotyczących innych praw podstawowych – mówi Jacobs.
Belgijskie organizacje rolników Boerenbond i ABS są zaniepokojone zmianą konstytucji. Mają zastrzeżenia do porównywania interesów dobrostanu zwierząt z interesami gospodarczymi człowieka.
Organizacja ochrony zwierząt GAIA i Animal Rights z radością zareagowały na zmiany konstytucyjne, ale jednocześnie podkreślają jego wpływ. Według nich w praktyce w krótkim okresie niewiele lub nic się nie zmieni w zakresie dobrostanu zwierząt. Przyznają jednak, że w dłuższej perspektywie sytuacja rzeczywiście może wyglądać inaczej.
Podobnie jak w Holandii, Belgowie zmagają się z konsekwencjami restrykcyjnej polityki azotowej. Przeciwnicy ustawy o dobrostanie zwierząt obawiają się nowej sytuacji podobnej do dokumentacji azotowej, gdzie każde pozwolenie musi być sprawdzane. Tym razem nie o naturę, ale o dobrostan zwierząt. - Bo odtąd dobrostan zwierząt stanie się punktem odniesienia, na podstawie którego sędzia będzie musiał oceniać pozwolenia na obory, targowiska zwierząt i wymaganą przestrzeń dla zwierząt w kontekście specyfikacji (dokument opisujący wymagania, jakie muszą spełnić rolnicy). Doprowadzi to do wielu kosztownych i czasochłonnych procesów prawnych, w ramach których trzeba będzie raz po raz ustalać, czy dany środek nie wpływa negatywnie na uczucia zwierząt – mówi Jacobs. - W przyszłości może to mieć konsekwencje nie tylko dla oświadczeń dotyczących zezwoleń, ale także transportu zwierząt i uboju zwierząt bez ogłuszania – zaznaczył.
Zwolennicy tych fundamentalnych zmian prawnych minimalizują ich wpływ, stwierdzając, że jest to dodatek symboliczny, ponieważ dobrostan zwierząt jest zawarty w konstytucji jedynie jako zasada postępowania, podczas gdy był już uwzględniony w źródłach prawnych na innych poziomach.
Źródło: Pig Business