Dodaj ogłoszenie

CenyRolnicze
28.02.2020 MATIF: pszenica kons. MAR20 - 187,50 (- 2,09%), kukurydza MAR20 - 165,50 (- 1,19%), rzepak MAJ20 - 380,25 (- 1,81%) [euro/tona] +++ +++ +++ 28.02.2020 12:29 DRÓB, cena tuszki w hurcie: 4,70 - 5,60 zł/kg, średnia: 5,20 zł/kg (na podstawie informacji z 15 ubojni) +++ +++ +++

Rolnik gotów pomóc bronić granicy. Posiada materiały odstraszające napastników

Redakcja
gnojowica, kryzys migracyjny, granica, Białoruś

- Mieszkam 20 km od granicy białoruskiej. My jako rolnicy z terenów przygranicznych jesteśmy gotowi bronić naszej granicy. Jeżeli potrzeba, to służę materiałem odstraszającym migrantów – powiedział rolnik Hubert Ojdana w nagraniu umieszczonym w mediach społecznościowych.

 

Powyższa wypowiedź (zawarta w materiale publikowanym poniżej) ma związek z eskalacją wydarzeń na pograniczu polsko-białoruskim. Słowa rolnika przybierają nieco żartobliwy ton, ale wobec absurdu panującej na granicy z Białorusią sytuacji, pozostaje jedynie "śmiać się przez łzy". Przypomnijmy, że pod koniec maja, podczas pełnienia służby na pasie granicznym w okolicach Białowieży, żołnierz został zaatakowany nożem przymocowanym do konaru przez grupę cudzoziemców próbujących przekroczyć granicę do Polski. Obecnie żołnierz przebywa w stołecznym szpitalu na Szaserów, gdzie jest otoczony przez rodzinę. Został tam przetransportowany z Hajnówki, gdzie początkowo był leczony. Teraz znajduje się w stanie śmierci klinicznej.

 

 

To tragiczny przykład bierności polskich władz, które nie udostępniły polskim żołnierzom narzędzi (prawnych) do skutecznej obrony granicy i własnego życia. Przypomnijmy, że do użycia broni na polsko-białoruskiej granicy doszło na przełomie marca i kwietnia, a strzelali żołnierze jej strzegący. Jak wynika z informacji medialnych, próbowali w ten sposób zatrzymać grupę około 50 agresywnych migrantów, którzy siłą starali przedostać się do Polski. - Wojskowi najpierw oddać mieli strzały ostrzegawcze w powietrze, a gdy agresywny tłum nadal napierał, zaczęli strzelać w ziemię, tuż pod nogi napastników. Dopiero taki pokaz siły zniechęcił agresorów, którzy wycofali się na teren Białorusi. I zamiast świętować udaną próbą odparcia agresji, wydarzenie to było dopiero początkiem kłopotów polskich żołnierzy – pisze Gazeta Prawna.

 

 

Jak poinformował portal Onet, sprawą natychmiast zainteresowała się Żandarmeria Wojskowa, a żołnierzy, którzy użyli broni w obronie granicy, zakuto w kajdanki, zaś dwóm z nich postawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób. Zostali również zawieszeni w pełnieniu obowiązków, a na opiekę prawną dla nich musieli zrzucać się ich koledzy.

 

Jeśli chodzi o ŻW, to od początku kryzysu jej działania w stosunku do żołnierzy WP budziły "niesmak". Nie tylko wśród samych mundurowych z granicy ale i cywilów którzy słyszeli o ŻW, która wystawia kary/mandaty kierowcom ciężarówek za przepaloną żarówkę, za nieregulaminowy element munduru (bluza, buty) i za wszystko do czego tylko można się przyczepić. Kiedyś jeden z żołnierzy na pasku granicznym w mojej okolicy dostał taką karę, nie pamiętam czy za złe buty (kalosze), czy za kurtkę a może kamizelkę taktyczną. Już mi się trochę to zlewa w jedną całość. Jego koledzy złożyli się na ten mandat. Wyobraźcie sobie, błoto po kolana, zimno a ty kupujesz sobie za własne pieniądze sprzęt który ułatwia ci funkcjonowanie w trudnych warunkach, po czym przyjeżdża patrol ŻW i wlepia ci mandat. Co do strzałów ostrzegawczych i konsekwencji dla żołnierzy z tym związanych, to również nie pierwszy raz. Tak, wiem, nie dowiedzieliście się tego z mediów – komentuje w mediach społecznościowych rolnik mieszkający tuż przy granicy z Białorusią, Jacek Słoma.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii: