W związku z pojawiającymi się ostatnio w mediach publikacjami, powołującymi się na raport techniczny Wspólnego Centrum Badawczego (JRC) oraz służby Komisji Europejskiej ds. nauki i wiedzy (z początku zeszłego roku), dotyczący badań analitycznych miodu importowanego, w tym rzekomo fałszowanego miodu importowanego z Chin, Stowarzyszenie Polska Izba Miodu, w imieniu zrzeszonych w nim największych polskich firm branży przetwórczej miodu pszczelego oraz produktów apikultury, pragnie wyjaśnić kilka kwestii.
Przede wszystkim nigdzie w raporcie nie znajdują się żadne wzmianki o fałszerstwie jakichkolwiek miodów importowanych trafiających na rynek UE, tak często błędnie powielane przez dziennikarzy. Jedyne co możemy wyczytać, to że twórcy raportu mieli podejrzenia co do niezgodności z przepisami unijnej Dyrektywy Miodowej 2001/110/WE, ponieważ przy użyciu nieakredytowanych, nieuznanych oraz niesharmonizowanych, eksperymentalnych metod badawczych wykryto co najmniej jeden znacznik obcych źródeł cukru.
W ocenie Izby konieczne jest przedstawienie następujących faktów:
- Metodyka zastosowana w przedmiotowym badaniu została uznana później przez Komisję Europejską – po licznych interwencjach europejskiej branży profesjonalnie zajmującej się produkcją, importem oraz eksportem miodu za niewłaściwą, uniemożliwiającą uzyskanie rzetelnych wyników.
- Zapytanie do Komisji Europejskiej w sprawie zastosowanej metodologii badawczej wystosował też w czerwcu 2023 r. Europoseł Krzysztof Jurgiel, uzyskując odpowiedź udzieloną przez komisarz do spraw zdrowia i bezpieczeństwa żywności Stellę Kyriakides, że „aby potwierdzić przydatność metody profilowania 1H-NMR do wykrywania obecności cukrów egzogennych w miodzie potrzebne są dalsze badania. (…) Konieczne jest opracowanie zharmonizowanych i ogólnie przyjętych metod analitycznych, aby zwiększyć zdolności laboratoriów kontrolnych państw członkowskich do wykrywania miodu zafałszowanego syropami cukrowymi. W tym celu JRC we współpracy z laboratoriami państw członkowskich zintensyfikuje prace w tej dziedzinie. Dopiero po pomyślnym zakończeniu walidacji tych metod można je będzie określić w drodze aktów wykonawczych Komisji jako metody urzędowej kontroli wykrywania fałszowania miodu”.
Miód jest badany
- Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych pismem z dnia 22 sierpnia 2023, jak i Departament Rynków Rolnych i Transformacji Energetycznej Obszarów Wiejskich Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pismem z dnia 25 lipca 2023 odstąpiły od uznania i stosowania metod, którymi posiłkował się twórca wspomnianego Raportu.
- W naszej ocenie nie możemy w tej sytuacji mówić o jakiejkolwiek wiarygodności raportu i tez w nim formułowanych, dotyczących m.in. rzekomo fałszowanego miodu z Chin trafiającego na rynek Unii Europejskiej. Zwracamy się z prośbą i apelem o niepowtarzanie w przestrzeni publicznej i na łamach mediów tez raportu – nie pokazuje on rzeczywistej sytuacji, wprowadza w błąd. Pragniemy też podkreślić, że importowany miód - zanim wjedzie na teren Unii Europejskiej - przechodzi szczegółowe i zaawansowane kontrole sanitarne i badania jakościowe, prowadzone przez certyfikowanych audytorów. Regulują to przepisy UE – każdy produkt spożywczy wprowadzany na teren Unii musi przejść określoną procedurę kontrolną. Jeśli testowana próbka surowca nie spełnia wymogów jakościowych, to nie zostanie wpuszczona na teren Unii Europejskiej – wyjaśnia Polska Izba Miodu.
Dodatkowo – miód importowany do Polski badany jest powtórnie w specjalnie do tego celu przeznaczonych laboratoriach. Koszt badania pojedynczej próbki to ok. 1.500 EUR, jest to w całości koszt ponoszony przez krajowych producentów miodu, którzy wykorzystują importowany surowiec w kompozycjach miodów dostępnych w sklepach na terenie całego kraju. Podczas badań sprawdza się m.in. czy miód nie zawiera żadnych niedozwolonych substancji, takich jak pozostałości antybiotyków lub pestycydów.