- Co do tego, że ideologia ratowania „płonącej planety” ma się bardzo dobrze, chyba nikt już nie ma wątpliwości. A że lobbing aktywistów jest silny to też oczywiste. Jednak „drugim dnem” są po prostu interesy ogromnych korporacji finansowych, a tzw. organizacje ekologiczne nolens volens, świadomie, czy nieświadomie pełnią rolę „użytecznych idiotów” – uważa były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.
- Po przyjęciu Nature Restoration Law, aktywiści, których często rolnicy i przedsiębiorcy określają mianem ekoterrorystów, nabiorą wiatru w żagle. Zwłaszcza, że ich akcje nie są powstrzymywane przez organy państwa. Trzeba liczyć się z tym, że organizacje „ekologiczne” będą w imię nowego prawa poczynać sobie coraz śmielej, więc zapewne będą i ataki na rolników i być może nawet różne prowokacje – mówił Ardanowski w rozmowie z redakcją portalu wGospodarce.pl.
- Zapowiedź pierwszego kroku już mamy – to sejmowa propozycja Lewicy, by zakazać hodowli zwierząt futerkowych. Głosowanie w tej sprawie będzie bardzo ważne, a przy okazji będzie testem wiarygodności posłów, w szczególności Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnę tylko tym, którzy patrzą na tego typu hodowle jak na „zło wcielone”, że w Polsce norki utylizują odpady ubojowe, bo właśnie z tych odpadów robi się pasze dla nich. Jeśli nie będzie hodowli w Polsce, to rozwinie się znakomicie w Rosji i to Rosjanie będą na niej zarabiać, bo u nich nie ma ograniczeń w hodowli. Wygląda na to, że zwolennikami zakazu utrzymywania zwierząt futerkowych są zwolennicy przeniesienia hodowli do Rosji. A wówczas w naszym kraju utylizację będą musiały prowadzić wyspecjalizowane firmy - w tym niemiecki potentat, który wszedł na nasz rynek parę lat temu, licząc na zrobienie wielkich interesów. Najwyraźniej niemiecki koncern wyczuł, że prędzej czy później odpowiednie – z jego punktu widzenia - przepisy wejdą w życie i w końcu rozkręci biznes na wielką skalę i zacznie zarabiać miliardy. I ten moment zbliża się, jeśli Sejm przyjmie lewicowy projekt. Obawiam się, że zakaz hodowli tej grupy zwierząt, jeżeli przejdzie, będzie dopiero początkiem kolejnych tego typu zmian i ograniczania chowu innych zwierząt w naszym kraju – przestrzega polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Pełna treść rozmowy z Janem Krzysztofem Ardanowskim dostępna jest tutaj – kliknij.