- Jutro złożę pismo do klubu parlamentarnego i powiadomię pana marszałka, że występuję z klubu – poinformował wczoraj Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z Interią. Były minister rolnictwa był członkiem Prawa i Sprawiedliwości przez 23 lata.
- Nie widzę, żeby Prawo i Sprawiedliwość chciało wewnętrznej odnowy. Jeżeli jedynym ruchem ma być zmiana nazwy na Bało-Czerwoni, bo ktoś mówi, że może ustaną wyzwiska, bo trudno będzie „je***biało-czerwonych”, to widzę, że tam poważniejszej refleksji nad stanem partii nie ma. Jutro złożę pismo do klubu parlamentarnego i powiadomię pana marszałka, że występuję z klubu – ocenił powody wystąpienia z formacji.
- PiS zachowuje się tak, jakby nie chciało odzyskać władzy, jedynie pozostać na scenie politycznej jako licząca się opozycja z klubem parlamentarnym, w którym zapewne znajdą się najbliżsi współpracownicy pana prezesa Kaczyńskiego – ocenił Ardanowski, dodając, że do PiS-u „przyczepiło się wielu różnych karierowiczów, tłustych kotów, którzy jak stonka kartofle obsiedli spółki skarbu państwa i różne urzędy”.
Ardanowski nie szczędził też cierpkich słów pod adresem prezesa partii, Jarosława Kaczyńskiego. - Od niego praktycznie każdy w partii był zależny, co powodowało, że wiele osób bało i boi się mówić prawdę (…) Przez lata stworzono mit człowieka nieomylnego, niemalże mitycznego guru polskiej prawicy, więc nie było głosów, które by to kwestionowały – ocenił Ardanowski.
Ardanowski już od długiego czasu krytykował działalność partii, m.in. pod kątem polityki rolnej. - W 2019 r. wygraliśmy dzięki ogromnemu - większemu niż w innych grupach społecznych - poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości na obszarach wiejskich i w rolnictwie. W tym roku tego zabrakło - mówił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w listopadzie 2023.