- PiS wygrywał wybory dzięki głosom wsi, rolników. Nagle robi woltę i kopie rolników w tyłek - powiedział w "Strefie Wpływów" w Polskim Radiu były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który wraca do wydarzeń z 2020 r. i próby przeforsowania tzw. „piątki dla zwierząt”. Kto doradzał taki projekt prezesowi Kaczyńskiemu i dlaczego przyczyniła się do tego jego ciotka?
Prowadząca program Renata Grochal dopytywała byłego posła PiS, czy "przepraszał Jarosława Kaczyńskiego po piątce dla zwierząt". - Ja? Za co? To on powinien mnie przeprosić. A przynajmniej przeprosić polskich rolników za głupotę, którą wtedy realizował. Historia pokazała, że ja wtedy miałem rację - odparł Ardanowski. I dodał, że ostrzegał prezesa PiS przed tym projektem. - Ostrzegałem (...), jakie to przyniesie skutki dla popularności PiS na wsi. PiS, który wygrywał wybory dzięki głosom wsi, rolników (...), nagle robi woltę i - za przeproszeniem - kopie rolników w tyłek, bo liczy na doraźne korzyści. Że może młodzież się trochę inaczej do PiS odniesie, ekolodzy, Zieloni... To jakiś absurd, już widzę, jak Zieloni głosują na PiS. Natomiast zraziło to rolników - zauważył były minister.
Zapytany o to, kto doradzał prezesowi "piątkę dla zwierząt", zdradził, że były to m.in. takie osoby jak Marek Suski czy Michał Moskal. - Doradzali mu to, wyczuwając jego emocje, takie sentymentalne podejście do zwierząt - uściślił polityk. - On zresztą często opowiada przykład, który dla niego był traumą sześcioletniego chłopca - kiedy bliźniacy widzieli, jak ciotka kurze głowę obcięła. Ja to skomentowałem kiedyś: "Wie pan, pewnie rosołek dla was ciotka gotowała, i rosołek smakował?". "No smakował". Mówię: "Chce pan być mężem stanu, pan jest tak oceniany - strateg, który się pewnie raz na kilkadziesiąt lat rodzi, o takiej przenikliwości. Ale nie może pan zachowywać mentalności sześcioletniego dziecka, niedoświadczonego, niemającego żadnej wiedzy o życiu - wspominał Ardanowski.
Źródło: polskieradio24.pl