W okresie, w którym system IRZ nie działał właściwie, rolnik zrobił przemieszczenie bydła, ale okazało się, że nie zostało to przez system przetworzone, w związku z czym nie dopełnił obowiązku terminowego zgłoszenia przemieszczenia zwierząt, a jego wniosek w ramach dopłaty dobrostanowej został odrzucony. Co więcej, przez 3 lata będzie płacił karę w wysokości 11,5 tys. zł.
Dużo mówi się o hodowli, fakty są troszeczkę inne. Proszę państwa, hodowcy zostali wykluczeni z pomocy, pomoc jest dla zbożowców. A przecież to dzięki tym rolnikom, którzy hodują zwierzęta i zagospodarowują zboże, jego nadwyżka jest mniejsza. No tak się złożyło, że zostaliśmy pominięci, zapomniani, ale to jeszcze jesteśmy w stanie sobie wytłumaczyć, bo mimo wszystko jakoś sobie radzimy – mówił podczas lipcowego posiedzenia senackiej komisji rolnictwa Janusz Terka – rolnik z powiatu piotrkowskiego i czołowy działacz Solidarności RI.
- Podam kilka przykładów problemów, z którymi borykają się hodowcy, a mówimy o tych hodowcach, którzy inwestują duże pieniądze w to, ażeby wejść w różnego rodzaju programy, jak np. „Ekoschemat – Dobrostan zwierząt”. Proszę państwa, za drobne, symboliczne niedociągnięcia, i to związane nie z utrzymaniem zwierząt, tylko z dokumentacją, hodowcy są bardzo surowo karani. Przykładem jest rolnik, który chciał skorzystać z Ekoschematu – mówimy tutaj o hodowli bydła, o podwyższonym dobrostanie – złożył wniosek, liczył na pieniążki w wysokości 19 tysięcy zł. W okresie, w którym system IRZ nie działał właściwie, zrobił przemieszczenie, ale okazało się, że to przemieszenie nie zostało przez system przetworzone, w związku z czym nie dopełnił obowiązku terminowego zgłoszenia przemieszczenia zwierząt, jego wniosek został odrzucony, a dodatkowo przez 3 lata będzie płacił karę w wysokości 11,5 tys. zł. Ten rolnik podwójnie został ukarany. Proszę państwa, to jest przykład tego, jak faktycznie traktujemy hodowlę – stwierdził Janusz Terka.