- Unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski potajemnie napisał kontrowersyjny i niezamawiany projekt ustawy o bezpieczeństwie żywnościowym, który ignoruje unijny proces legislacyjny i stoi w jawnej sprzeczności z polityką klimatyczną i środowiskową UE — informuje redakcja Politico.
Tak zwana „dyrektywa o ochronie działalności rolniczej” nie jest częścią programu legislacyjnego Komisji Europejskiej i zaskoczyła tę instytucję. Biorąc pod uwagę zbliżającą się zmianę na stanowisku Wojciechowskiego, wydaje się, że jest to najnowsza — i ostatnia — próba polskiego komisarza pozostawienia pozytywnego dziedzictwa rolnikom z UE. - Dokument ten został sporządzony przez komisarza Wojciechowskiego w charakterze osoby prywatnej. Żadne służby Komisji nie były zaangażowane w jego opracowanie – powiedział Olof Gill, rzecznik Komisji, w odpowiedzi na zapytanie Politico dotyczące czterostronicowego dokumentu.
- Projekt uzyskany przez Politico jest praktycznie notatką służbową i mógł zostać w dużej mierze napisany przez lobby rolników w Europie. Oprócz kilku przepisów dla drobnych producentów, dokument zawiera informację, że Bruksela musi ciąć regulacje środowiskowe, aby zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe. Ostrzegając przed „poważnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa dostaw żywności w perspektywie długoterminowej”, dokument rozpoczyna się od stwierdzenia, że polityka UE w zakresie środowiska i klimatu może „zwiększyć ryzyko dla produkcji rolnej” i powinna zostać ograniczona. Wzywa też m.in. do ochrony rolników przed uciążliwymi urzędnikami ds. środowiska i chciwymi firmami spożywczymi przez specjalnego „Rzecznika Praw Rolników” – czytamy w publikacji Politico.
Bulwersacja w Brukseli. Komisarz chyba trafił sedno
- Zrozumieliśmy, że Komisarz miał na myśli opublikowanie strategii bezpieczeństwa żywnościowego i chciał przekazać swoje zalecenia na nadchodzącą kadencję – powiedział Peter Meedendorp, przewodniczący Europejskiej Rady Młodych Rolników (CEJA). - Jednakże ta forma jest dla nas pewnym zaskoczeniem – powiedział Politico. Meedendorp, który bierze udział w dialogu strategicznym, z zadowoleniem przyjął „skupienie się polskiego komisarza na młodych rolnikach, użytkowaniu ziemi i zapobieganiu zawyżaniu cen”.
Olivier De Schutter, współprzewodniczący Międzynarodowego Panelu Ekspertów ds. Zrównoważonych Systemów Żywnościowych (IPES), powiedział, że chociaż niektóre propozycje są interesujące, szczególnie „w kontekście ich dążenia do ochrony drobnych producentów żywności przed nadmierną siłą nabywczą, cały dokument opiera się na błędnym założeniu – mianowicie, że byt rolników i cele środowiskowe, takie jak zdrowie gleby i różnorodność biologiczna, są sprzeczne”. - Żaden naukowiec nie poparłby poglądu, że długoterminowe bezpieczeństwo żywnościowe zależy od usunięcia uwarunkowań środowiskowych narzuconych rolnikom… Niestety dokument komisarza Wojciechowskiego opiera się na kalkulacji politycznej, a nie na solidnej wiedzy naukowej - powiedział De Schutter.
- Najbardziej niepokojącym elementem, zdaniem holenderskiego naukowca Jeroena Candela, jest sposób, w jaki dokument promuje wypaczoną koncepcję bezpieczeństwa żywnościowego, która „nie ma nic wspólnego z wyzwaniami związanymi z bezpieczeństwem żywnościowym w rzeczywistym sensie, a wszystko z dyskursem o bezpieczeństwie żywnościowym, którego celem jest utrzymanie obecnego systemu rolniczego – pisze Politico. - To jest po prostu śmieszne, a sprzedawanie tego jako czegoś niezbędnego dla bezpieczeństwa żywnościowego to po prostu bzdura – dodał Candela.
Źródło: Politico