- Ukraina nie jest w Unii Europejskiej i nie spełnia żadnych standardów produkcji żywności, a de facto jest już na rynku UE, ponieważ decyzja Komisji Europejskiej pozwala bez ograniczeń celnych importować z Ukrainy. Są tam jakieś bezpieczniki w postaci kwot na niektóre typy produkcji, ale generalnie Ukraina jest już w UE nie spełniając żadnych wymagań, które są narzucone rolnikom unijnym – stwierdza były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.
- Ukraińskie rolnictwo na pewno zagrozi rolnictwu unijnemu, a może w pierwszej kolejności polskiemu, ze względu na położenie. Trzeba jednak rozdzielić rolnictwo ukraińskie od rolnictwa realizowanego na Ukrainie przez międzynarodowe grupy kapitałowe. Ukraina z takim rolnictwem nie może wejść do Unii Europejskiej. Jest to wykończenie rolnictwa europejskiego, tego naszego, opartego przede wszystkim o gospodarstwa mniejsze. To nie jest kwestia kilkuhektarowych gospodarstw, ale nawet te mające po parędziesiąt albo paręset hektarów, w zderzeniu z tymi ogromnymi holdingami są karłami, liliputami. To rolnictwo ulegnie zniszczeniu jeżeli bezrefleksyjnie Komisja Europejska bez żadnych ograniczeń otworzy rynek na żywność ukraińską – przestrzegał niedawno na antenie Radia Wnet poseł Ardanowski.
- Słyszymy jeszcze o realizacji jakiś dopłat do rolnictwa ukraińskiego. Ukraina nie jest w Unii Europejskiej i nie spełnia żadnych standardów produkcji żywności, a de facto jest już na rynku UE, ponieważ decyzja Komisji pozwala bez ograniczeń celnych importować z Ukrainy. Są tam jakieś bezpieczniki w postaci kwot na niektóre typy produkcji, ale generalnie Ukraina jest już w UE nie spełniając żadnych wymagań, które są narzucone rolnikom unijnym – zauważa były poseł PiS.