- Najczęściej podrabiane są trzy grupy nawozów – KAS, RKD i NPK. Kupują w zakładzie KAS, a podczas transportu są rozcieńczane – powiedział Serhij Salnikow, szef działu serwisu i technologii Ukravit w wypowiedzi dla portalu latifundist.com.
Jeśli chodzi o nawozy azotowe, specjaliści zauważają zawyżoną zawartość biuretu w moczniku. Jeśli taki nawóz zostanie zastosowany do gleby, nie będzie żadnych negatywnych konsekwencji, ale jeśli zostanie zastosowany na liść, roślina ulegnie poparzeniom. - Co trzecia próbka nawozu, która trafia do Instytutu Ukravit, nie spełnia deklarowanych parametrów. Niestety, rynek podróbek na Ukrainie kwitnie – twierdzi firma.
Ukravit zauważa, że zarówno w zeszłym, jak i w tym roku trafiają próbki, które w ogóle nie zawierają substancji aktywnych. Są to z reguły tanie nawozy z certyfikatem stwierdzającym, że zawierają azot, potas, fosfor.
- Sprawdzamy, a tam jest „bochenek”, granulka gliny, która nie zawiera żadnych składników odżywczych. Podrabiane są także nawozy wieloskładnikowe: na worku widnieje połowa tabeli Mendelejewa, a tak naprawdę rolnik otrzymuje prosty nawóz fosforowo-potasowy, który nie zawiera mikroelementów – dodał Ukravit.
Źródło: latifundist.com