USD -
3.8317
EUR -
4.2779
GBP -
5.0961
DKK -
0.5735
W listopadzie ubiegłego roku wybory powszechne doprowadziły do powstania rządu o zdecydowanie bardziej prawicowym charakterze, co wzbudziło nadzieję w holenderskim sektorze rolniczym na bardziej przychylną politykę. Szczególnie napawał optymizmem fakt, że Ruch Rolników-Obywateli (BBB) jest teraz częścią koalicji rządowej.
Nowa koalicja jest jednak nieugięta i nadal stoi na stanowisku, że liczba zwierząt musi zostać zmniejszona – z jedną różnicą, że wybrała nieco mniej drastyczne podejście. Nowa polityka ma na celu zmniejszenie liczby zwierząt gospodarskich poprzez zmniejszenie liczby zezwoleń na farmach. Za każdym razem, gdy farma zmieni właściciela poza rodziną, nowe zezwolenie będzie dotyczyć 70% pierwotnej pojemności bydła, 75% pierwotnej pojemności trzody chlewnej i 85% pierwotnej pojemności drobiu. Ponadto zostaną wprowadzone nowe przepisy dotyczące wykupu. - Wolałbym tego nie robić, ale muszę przestrzegać porozumień z Brukselą – powiedziała Femke Wiersma, która została nowym ministrem rolnictwa. Powód tej polityki jest związany z europejskimi przepisami dotyczącymi obornika i jakości wody. Femke Wiersma twierdzi, że nie ma wyboru w kwestii wprowadzenia tej polityki.
Jeśli chodzi o obornik, Holandia od lat może stosować wyjątek, aby produkować więcej obornika niż sąsiednie kraje. Wyjątek ten znany jest jako „derogacja”, którą Holandia uzyskała w 2006 r. Kraj przekonał Brukselę, że jego liczne łąki mogą bardzo szybko poradzić sobie z azotanami. Dlatego przez wszystkie te lata holenderscy rolnicy mogli stosować 230–250 kg azotu/ha na swoich ziemiach zamiast 170 kg/ha, co jest częścią europejskiej dyrektywy azotanowej. Głównym celem tej dyrektywy jest ochrona jakości słodkiej wody. Od 1 stycznia 2026 r. Bruksela nie zezwala jednak na ten wyjątek. Dlatego Holandia musi znaleźć sposób na zmniejszenie ilości produkowanego obornika.
Wiersma ma ambicję, aby udać się do Brukseli i porozmawiać z unijnymi decydentami, aby sprawdzić, czy można osiągnąć nowe odstępstwo. Dodaje jednak: „Przy naszej ambicji, aby udać się do Brukseli i zawrzeć nowe porozumienia, nie pomogłoby nam teraz nieosiągnięcie naszych celów. Mogłoby to doprowadzić do natychmiastowego wycofania obecnego odstępstwa, co nawet znacznie pogorszyłoby sytuację”. Minister Wiersma dąży do zmniejszenia obszaru „stref wolnych od derogacji”, czyli pasów ziemi uprawnej blisko obszarów naturalnych. W pierwotnych planach miały one 250 m szerokości, zostaną zmniejszone do 100 m szerokości. W praktyce oznacza to, że rolnicy będą mieli więcej ziemi, na której można będzie używać obornika.
Pozostaje pytanie, czy nowe plany zadowolą „Brukselę”. Mimo że plany poprzedniego rządu zostały uznane przez holenderski przemysł rolny za zbyt drastyczne, Rada Stanu tego kraju stwierdziła jednak, że nawet one nie były wystarczające. Pozostaje pytanie, co rada będzie miała do powiedzenia na temat nowych planów.
Plan zmniejszenia populacji trzody chlewnej, drobiu i bydła w kraju to inny program niż złagodzenie przepisów dotyczących azotu, które ogłoszono w zeszłym tygodniu. Zniesienie tych planów, uważanych przez wielu za zbyt rygorystyczne, zostało przyjęte z zadowoleniem w świecie rolnictwa.
Źródło: Pig Business
