USD -
3.8489
EUR -
4.2790
GBP -
5.0678
DKK -
0.5734
Mamy okres żniw, czas wzmożonych prac polowych, podczas których stadami trzody chlewnej opiekujemy się z nieco mniejszym zaangażowaniem. W tym czasie najczęściej tak planujemy prace, aby nie musieć dokonywać transakcji handlowych i nie szykować zwierząt do sprzedaży. Oczywiście nie zawsze się to udaje, jednakże temperatura na zewnątrz powoduje, że zwierzęta mniej chętnie pobierają paszę, a przez to i wolniej przyrastają, opóźniając sprzedaż.
Ceny tuczników dyktują rynki europejskie
Widzą to też zakłady w Polsce, które maja problem z zaopatrzeniem się w żywiec na naszym rynku. Nie oznacza to niestety nagłych podwyżek i walki o kolejne partie świń, ponieważ cenę dyktują pozostałe rynki europejskie. I tak w Niemczech cena minimalna nadal utrzymuje się na poziomie 2,10 Euro za kg przy tuszy o zawartości mięsa 57%, co daje obecnie nieco ponad 9 zł za kg. Stawka ta będzie obowiązywać za Odrą przez najbliższe 7 dni. Na naszym krajowym podwórku sytuacja wygląda podobnie jak w ubiegłym tygodniu. Generalnie stawki maksymalne oscylują w granicach 9,00 zł za kg w klasie E, choć słychać też sygnały, że w indywidualnych pertraktacjach zakłady potrafią podnieść tą cenę nawet o 20 groszy. Czy tak jest? – osobiście tego nie doświadczyłem, jednakże otrzymane sygnały przekazuje.
Czy mniejsza podaż na krajowym rynku przełoży się na wyższą cenę tuczników w najbliższym czasie? – przy obecnym kanale zależności, przepływu towarów z i do pozostałych krajów UE – moim zdaniem nie. Nadal cena w Polsce będzie podobna do tej niemieckiej i tylko zwiększony napływ mięsa z krajów UE lub jego brak może tą sytuacje zmienić, a porównując ceny unijnej wieprzowiny do światowej, Europa ma duży problem z uatrakcyjnieniem oferty.
ASF i Ukraina to istotne "problemy" w polskiej i europejskiej produkcji wieprzowiny
Niestety, na przestrzeni ostatniego tygodnia uwidoczniły się dwa duże problemy polskiej i europejskiej produkcji wieprzowiny. Pierwszy to ASF. Tak jak wspomniałem wcześniej, okres żniw powoduje, że nasze stada traktujemy nieco luźniej. Dotyczy to szczególnie małych chlewni, dla których trzoda nie jest głównym źródłem utrzymania. Do czego to prowadzi? Niestety, w takich gospodarstwach najłatwiej o błąd, który powoduje zawleczenie choroby z pola do chlewni, a efektem tego są kolejne ogniska ASF i kolejne strefy z ograniczeniami, przez które cierpią przede wszystkim hodowcy, którzy całą swoją produkcję oparli na świniach, a teraz nie mogą sprzedać zwierząt.
Uczulam więc ponownie, nawet tych najmniejszych – wasza odpowiedzialność nie dotyczy tylko waszych gospodarstw, ale i gospodarstw waszych sąsiadów, z którymi żyjecie, rozmawiacie, często są waszymi przyjaciółmi. Uważajmy, aby nasze stada były bezpieczne i wolne od chorób, szczególnie od ASFu.
Kolejny problem, który dotyczy już całej UE to… Ukraina. Ukraina, która toczy wojnę z Rosją, ale w tym wszystkim nie zapomina o innych aspektach życia, w tym o gospodarce. Z jednej strony, taką postawę należy pochwalić, z drugiej strony należy tutaj ostro skrytykować europejskich polityków za krótkowzroczność. Ukraina w branży trzody chlewnej w przeciągu roku z importera stała się wręcz eksporterem mięsa, a jest to efekt nieograniczonego dostępu do unijnego rynku - bez jakichkolwiek obostrzeń jakościowych, które są nakładane na rolników w UE. Albo tutaj urzędnicy podniosą poprzeczkę producentom z Ukrainy, albo obniżą tą poprzeczkę naszym rolnikom, dzięki czemu branża europejskiej wieprzowiny mogłaby przeżyć rozkwit i powrót z atrakcyjnymi stawkami na rynek międzynarodowy. Oczywiście poza wymaganiami jakościowymi są też przepisy prawa budowlano-środowiskowego, ale to już temat na inny tekst, znacznie obszerniejszy…
Autor: Bartosz Czarniak, Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej "Polsus"
