Unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski wyjaśnia w mediach społecznościowych skąd biorą się parówki i zapewnia, że geneza ich powstania nie jest zlokalizowana na stacji benzynowej.
- Skąd się biorą parówki? Zapewniam, że tak jak cała żywność - z ciężkiej pracy, najpierw rolników, uprawiających ziemię i hodujących zwierzęta, potem przetwórców. Wbrew wielu wyobrażeniom - żywność (w tym parówki), nie bierze się z marketów ani ze stacji benzynowych – napisał na Twitterze Janusz Wojciechowski. - Przepraszam rybaków, bo z ich pracy też się żywność bierze, nie tylko rolników – dodał komisarz.
- Na tych orlenowskich parówkach koleżanka Daniela O. zarabia z pewnością dużo więcej niż rolnicy i hodowcy – skomentował użytkownik Piotr. Inni internauci, mając zapewne na względzie złą sławę parówek, nie przebierali jednak w słowach. Jeden z nich zauważył, że ten wyrób nie pochodzi głównie z chińskich fabryk zlokalizowanych w Polsce i z pewnością mięso w nich zawarte nie pochodzi z polskich świń. Inny z twitterowiczów pisał o śladowych ilościach mięsa zawartego w parówkach.
Skąd się biorą parówki?
— Janusz Wojciechowski (@jwojc) March 20, 2021
Zapewniam, że tak jak cała żywność - z ciężkiej pracy, najpierw rolników, uprawiających ziemię i hodujących zwierzęta, potem przetwórców.
Wbrew wielu wyobrażeniom - żywność (w tym parówki), nie bierze się z marketów ani ze stacji benzynowych.