Rząd portugalski najwyraźniej chce zbliżyć się do podpisania umowy handlowej między Unią Europejską a południowoamerykańskimi państwami Mercosur w trakcie swojej prezydencji w Radzie UE. Jak wynika z obecnego programu prezydencji Rady w Lizbonie, biorąc pod uwagę strategiczne interesy UE w Ameryce Południowej, należy dołożyć starań, aby przyczynić się do „stworzenia warunków do podpisania” umowy z 2019 r.
Minister spraw zagranicznych Portugalii, Augusto Santos Silva, w zeszłym tygodniu opowiedział się za ostatecznym zatwierdzeniem umowy handlowej. Jednak obserwatorzy polityczni w Brukseli oceniają obecnie szanse powodzenia tego przedsięwzięcia na niskie. Głosy sprzeciwu dla planów lizbońskich prawdopodobnie przyjdą między innymi z Francji, Polski i Irlandii. Poza Portugalią, między innymi Hiszpania wydaje się być bardziej otwarta na porozumienie z Mercosurem. Do ostatecznej ratyfikacji wymagana jest zgoda każdego kraju UE.
Stanowisko Niemiec wydaje się teraz niejasne: podczas gdy kanclerz Angela Merkel zdecydowanie opowiadała się za zawarciem kontraktu w 2019 r., w zeszłym roku słychać było coraz bardziej krytyczne tony. Federalna minister rolnictwa Julia Klöckner również jest sceptyczna. Szefowa niemieckiego resortu rolnictwa swego czasu opowiadała się za porozumieniem, ale później zmieniła swoją narrację i skrytykowała standardy produkcji rolnej w Ameryce Południowej. Niezadowolenie Klöckner dotyczyło przede wszystkim pożarów w Amazonii w celu pozyskania gruntów rolnych.
Ostra krytyka umowy z Mercosurem formułowana jest przede wszystkim przez środowisko rolnicze. Różne organizacje wskazują na nierówną rywalizację z krajami Ameryki Południowej i ostrzegają przed erozją standardów europejskich poprzez import produktów rolnych z tego kraju.