Rząd z zapałem wziął się za sprawy rolnictwa. Szkoda, że tak późno…

- Od wczoraj pracujemy nad przepisami dotyczącymi wsparcia w ramach dopłat i zwiększenia akcji kredytowej oraz projektu lokalna półka i znakowania produktów flagą kraju pochodzenia. Rozmawiamy także o propozycji programu odbudowy pogłowia loch - do komponentu wsparcia inwestycyjnego musi dołączyć część związana z uproszczeniami budowlanymi i środowiskowymi – poinformowała dzisiaj w mediach społecznościowych nowa minister rolnictwa, Anna Gembicka.

 

Prawdopodobnie tylko dwa tygodnie będzie trwała kadencja nowej minister rolnictwa Anny Gembickiej, która przedwczoraj objęła tekę w tym resorcie kosztem Roberta Telusa. Brak większości sejmowej powoduje, że do niedawna pełniąca funkcję wiceminister zainkasuje uposażenie za swoją krótka pracę i jeszcze otrzyma solidną odprawę. Wielu mogło się spodziewać, że Gembicka, „znana” jako specjalistka od kół gospodyń wiejskich schowa się w ministerialnych gabinetach i przeczeka do zmiany rządu, a następnie będzie wypatrywać przelewu bankowego na okrągłą sumkę. Tymczasem już wczoraj środowisko rolnicze spotkała spora „niespodzianka”. Nowa minister ujawniła długo wyczekiwaną listę importerów zboża z Ukrainy. Faktem jest, że została ona sporządzona niedbale, bez podania ilości sprowadzonego ziarna, bez daty transakcji ani przeznaczenia tego towaru. Co więcej, w 62-stronnicowym wykazie wiele podmiotów występuje kilkakrotnie, a wszystkie te błędy mogą być krzywdzące dla wielu podmiotów tam wymienionych. Nie zmienia to jednak faktu, że wejście do rządu Gembicka miała z tzw. przytupem.

 

Następnie nowa minister wybrała się do Medyki, gdzie rozmawiała z protestującymi rolnikami. Szefowa resortu obiecała wprowadzenie dopłat do kukurydzy na poziomie 1000 zł/ha. - Dzisiaj zaproponuję konkretny projekt, łącznie ze stawkami i ewentualnym zróżnicowaniem. Protestujący wnosili aby były to tylko Podkarpacie i Lubelszczyzna – napisała Gembicka w mediach społecznościowych. - Czyli pozostałe województwa też mają wyjść na ulicę? Kukurydza w tym roku w całym kraju była poniżej kosztów produkcji – zauważa Marek Studziński, komentujący wpis Gembickiej na portalu X. - Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego napisałam o zróżnicowaniu stawek. Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości, dzisiaj chcemy przedstawić rozporządzenie – apeluje nowa minister.

 

Natomiast organizacja Oszukana Wieś, której przedstawiciele protestują w Medyce i byli stroną niedawnej rozmowy z minister, z dużym dystansem traktują obietnice Anny Gembickiej. - Publikacja listy bez ilości sprowadzonego zboża w tej chwili jest mało istotna – zauważa organizacja ze wschodu Polski. - Ćwierkają wróbelki, że nowa minister rolnictwa chce przygotować program dopłat do ha kukurydzy. Plan jest taki, aby pokazać, że oni chcieli dać dużo, ale rząd Tuska tego nie zrobi. Szkoda, że bawią się naszym kosztem – komentuje Oszukana Wieś. - Nie chcemy dzielić rolników i proponujemy 1000 zł dla każdego rolnika w Polsce. Cena uzależniona jest od wilgotności i zapotrzebowania w danym terenie, a dzielenie wywoła tylko konflikty. Będziemy strajkować w całej Polsce jeśli obietnica nie zostanie spełniona – deklarują rolnicy.