W związku z licznymi protestami rolników związanymi z rozpatrzeniem ich wniosków suszowych wypełnianych za pomocą publicznej aplikacji, Lubuska Izba Rolnicza zwróciła się do ministerstwa rolnictwa o wskazanie ścieżki odwoławczej od otrzymanych protokołów. Okazuje się, że taka w ogóle nie istnieje.
- Województwo lubuskie jest jednym z najbardziej doświadczonych regionów przez suszę w kraju, nie tylko w tym roku. Różne uprawy w związku z deficytem wody notowały straty miejscami 50% i więcej, co jest często potwierdzone dokumentacją graficzną, a także opinią rzeczoznawców, jednakże aplikacja publiczna wskazywała iż susza tam nie występuje. Biorąc pod uwagę powyższe oraz fakt, iż aplikacja nie była testowana w warunkach rzeczywistych, a ewentualne wsparcie z tytułu strat w produkcji spowodowanych suszą pochodzi ze środków publicznych, wnioskujemy o wskazanie komórki, do której można się odwołać od protokołu wygenerowanego przez tą aplikację – czytamy w piśmie lubuskiego samorządu rolniczego.
Niedawno Izba otrzymała odpowiedź z resortu rolnictwa. - Stosownie do przywołanych przepisów § 13x ust.1 pkt 2 rozporządzenia rady ministrów z dnia 27 stycznia 2015 r. w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (dz.U. z 2015 r. poz. 187, z późn.zm.) nie ma możliwości odwołania się od wyliczeń strat w dochodach gospodarstw rolnych dokonywanych automatycznie w aplikacji na podstawie zweryfikowanych z bazami danych ARiMR, IUNG i IERiGŻ danymi określanymi przez producenta rolnego we wniosku o oszacowanie strat spowodowanych przez suszę – czytamy w odpowiedzi ministerstwa.