Konstytucja wyraźnie mówi, że podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne. Z kolei przepisy ustawowe dodają, że jest to gospodarstwo do 300 ha. Czy trzeba brać pod uwagę tylko hektary takiego gospodarstwa, czy też liczbę członków rodziny pracujących w gospodarstwie? Jeżeli ktoś ma 1000 ha i pracuje na roli z trójką synów, to nie jest to gospodarstwo rodzinne?
Marian Sikora przewodniczący Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych wziął udział w spotkaniu członków Prezydium Porozumienia Rolniczego z Grzegorzem Pudą, Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Celem spotkania było przedstawienie propozycji do ustawy o rodzinnych gospodarstwach rolnych nad którą aktualnie trwają prace w ministerstwie. Szef resortu rolnictwa powiedział, że nie da się tworzyć ustawy bez udziału bezpośrednio zainteresowanych i poprosił przewodniczących zespołów, aby zgłaszali swoje propozycje rozwiązań do opracowywanej ustawy.
Podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne
Podczas dyskusji Marian Sikora przewodniczący FBZPR zauważył, że Konstytucja wyraźnie mówi, że podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne. Z kolei przepisy ustawowe dodają, że jest to gospodarstwo do 300 ha. – Zastanawiam się czy trzeba brać pod uwagę tylko hektary takiego gospodarstwa, czy też liczbę członków rodziny pracujących w gospodarstwie. Jeżeli ktoś ma 1000 ha i pracuje na roli z trójką synów, to nie jest to gospodarstwo rodzinne? Są też rodzinne gospodarstwa owocowe, które liczą 2-3 ha. Zarówno jedni jak i drudzy muszą zatrudniać pracowników. Jedni kombajnistów, drudzy pracowników sezonowych do zbioru. Trudno jest więc ustalić czym jest gospodarstwo rodzinne tylko na podstawie liczby hektarów – mówił M. Sikora z FBZPR.
Sensoryczne dziedzictwo wsi
Zdaniem Federacji w nowej ustawie trzeba także zapisać zasady ochrony sensorycznego dziedzictwa wsi na wzór rozwiązań francuskich. Ma to uchronić rolników przed protestami napływowej ludności. – Na wsi pewne rzeczy są niezmienne. Rolnik musi zrobić opryski wieczorem a jak ma hodowlę zwierząt, to trzeba się liczyć z charakterystycznymi zapachami. I nie może to powodować protestów i ograniczania naszej działalności. W żaden sposób nie zmienia to faktu, że duże fermy powinny używać środków redukujących odory, a państwo powinno takie zakupy dofinansować – podsumował Marian Sikora.
Źródło: FBZR