Eksperci prognozują dobry rok dla polskich rolników

- Rok 2015 zaczął się od rolniczych protestów. Tymczasem wiele wskazuje na to, że będzie to dobry rok dla naszego rolnictwa - prognozuje Gazeta Wyborcza.

Eksperci Gazety Wyborczej prognozują, że bieżący rok będzie wyjątkowo dobry dla polskich producentów zbóż i drobiu. Ma to się stać między innymi za sprawą wojny na Ukrainie, która wyłączyła część pół z upraw i ograniczyła wydatki na nawozy i środki ochrony roślin, co spowodowało obniżenie produkcji zbóż już w roku 2014 i z pewnością nie poprawi sytuacji w roku bieżącym. W tej sytuacji Polska może stać się największym producentem zbóż w regionie, co z pewnością powinno ucieszyć rolników. Powodzenie producentów jest jednak zależne od warunków atmosferycznych w maju i czerwcu, ponieważ bezśnieżna niemal zima może być przyczyną suszy. Na plus oczywiście można zapisać brak dużych mrozów. Dzięki temu oziminy nie zmarzły.

Drobiarstwo z kolei ma się doskonale, wg specjalistów Gazety, ze względu na znacznie niższe ceny drobiu w porównaniu z Europą Zachodnią (szczególnie Niemcami). Eksperci podkreślają, że w Polsce produkcja rośnie przez ostatnie 10 lat w tempie 10-15 procent, podczas gdy w Europie wzrost osiąga poziom zaledwie kilku procent.

W Gazecie wyborczej można przeczytać również, że wzrost uboju bydła w Polsce w roku 2014 o mniej więcej 20 procent oraz utrzymanie eksportu wołowiny na poziomie z roku 2013 może sugeorować, że rośnie spożycie tego mięsa w naszym kraju. Eksperci podkreślają też, że ceny bydła wzrosły ponownie po spadkach, które miały miejsce dwa lata temu, kiedy zakazano uboju rytualnego.

 

Najgrzej, wg analityków Gazety, ma się rynek trzody chlewnej, która taniała od kilku lat, a sytuację dodatkowo pogrążyło wykrycie ASF u dzików, które zastopowało eksport na wschód. Wprawdzie UE postanowiła pomóc producentom poprzez wprowadzenie dopłat do prywatnego przechowalnictwa, co miało wpłynąć na wzrost nieopłacalnych stawek, jednak rezultat jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. Trafnie podsumowali to eksperci Gazety, pisząc, że ceny jedynie "drgnęły".