- Nie wiem czego bał się Telus, a wcześniej Kowalczyk. Ta sprawa musi być wyjaśniona. Nie ma żadnych przeciwwskazań prawnych i nigdy nie było. Ja prosiłem Telusa, błagałem o to. Cały czas jakieś bajki opowiadał, że ma tylko część listy, że część jest gdzie indziej. NIK pokazał, że nikt nie wystąpił o ujawnienie listy Krajowej Administracji Skarbowej – komentuje Jan Krzysztof Ardanowski sprawę opublikowania listy importerów zboża z Ukrainy.
- Dlaczego Robert Telus nie ujawnił listy importerów zboża z Ukrainy? Dopiero teraz zrobiła to nowa minister, która nie będzie za długo na swoim stanowisku, Anna Gembicka. Nawet jak już opublikowała tę listę importerów, to bez kwot, po prostu suchy dokument -przypomniała w rozmowie z Janem Krzysztofem Ardanowskim redaktorka Radia Wnet, Magdalena Uchaniuk.
- Nie wiem czego bał się Telus, a wcześniej Kowalczyk. Ta sprawa musi być wyjaśniona. Nie ma żadnych przeciwwskazań prawnych i nigdy nie było. Ja prosiłem Telusa, błagałem o to. Cały czas jakieś bajki opowiadał, że ma tylko część listy, że część jest gdzie indziej. NIK pokazał, że nikt nie wystąpił o ujawnienie listy Krajowej Administracji Skarbowej. Ja przypomnę, że jak byłem ministrem rolnictwa, to dwukrotnie publikowałem listy importerów, raz mięsa surowego, tych którzy nie chcieli kupować wieprzowiny u polskich rolników i mleka surowego – tych firm , które importowały i nie chciały surowca od polskich producentów. Ta lista musi być uzupełniona o wielkość tego importu, bo czym innym jest, że ktoś miał fermę świń czy kurniki, miał samochód ciężarowy, pojechał na granicę i przywiózł kilkadziesiąt ton zboża, a czym innym firmy, które zarobiły miliardy sprowadzając miliony ton zboża do Polski. Nie wiem czego Telus się obawiał. Nieopublikowanie tej listy było gwoździem do trumny w wyborach dla PiS-u na obszarach wiejskich. Ludzie do ostatniej chwili czekali na publikację tej listy, traktując to jako papierek lakmusowy pewnej uczciwości ze strony formacji, w której jestem 22 lata. Czekali do końca, żeby te listy były opublikowane, bo jeżeli tak się nie stanie, a mówiły mi to dziesiątki osób, to będzie podejrzenie, że jest to jakiś „deal” biznesowo-polityczny – wyjaśniał były minister rolnictwa.
Na tej liście znalazły się największe formy rządzące na rynku polskim. Część z nich ma nawet swoje gospodarstwa na Ukrainie. Stworzono mechanizm, ponoć w zgodzie z prawem europejskim, mechanizm złodziejski, mechanizm, który zniszczył polski rynek zboża i sprawił, że rolnicy nie mają gdzie sprzedać ziarna, a ceny bardzo spadły, pomimo tego, że wszyscy ostrzegali jakie będą tego skutki – zakończył poseł Prawa i Sprawiedliwości.