Minister rolnictwa i rozwoju wsi, Robert Telus, rozmawiał dziś telefonicznie z ministrem rolnictwa Ukrainy Mykołą Solskim. Podjęto dialog ws. handlu zbożem, który można było jednak zapoczątkować o wiele wcześniej, bez zbędnego teatru medialnego, pełnego dramaturgii i sloganów o obronie polskiego rolnika. Z punktu widzenia obserwatora sceny politycznej, PiS zagrał na emocjach i narastającym braku społecznej akceptacji do nadmiernej pomocy Ukrainie.
- Po pierwsze powiedziałem, że skarga, która jest złożona do WTO szkodzi naszym relacjom. I że ta skarga powinna być wycofana – poinformował minister. Szef polskiego resortu rolnictwa podkreślił przy tym, że wypowiedzi ukraińskich polityków, które były cytowane w mediach również szkodą wzajemnym relacjom. – Jednak zawsze jesteśmy gotowi do rozmów, ale niezmiennie interes polskiego rolnika jest dla nas najważniejszy – dodał minister. – Dlatego cieszę się, że Ukraina zaczęła z nami nareszcie rozmawiać. Z nami, a nie z Niemcami czy Unią Europejską ponad naszymi głowami – podkreślił minister Robert Telus.
Z powyższych słów można wnioskować, że strona polska jest skłonna odstąpić od jednostronnego zakazu importu. I pewnie kwestią czasu jest gdy strona polska powróci do pozycji "sługi" Kijowa. Niemniej w świadomości Polaków zapisało się, że nasz rząd broni interesów polskiego rolnika, choć wcześniej przekonywał, że napływ ukraińskiego ziarna nie szkodzi rodzimemu rynkowi zbóż. Z czego wynika nagła zmiana polityki wobec importu towarów rolnych z Ukrainy? Protesty gospodarzy to jedno, ale czy coś jeszcze? Aby odpowiedzieć na to pytanie wystarczy połączyć datę zbliżających się wyborów (15 października) i badania opinii publicznej z czerwca br., które były szeroko omawiane w polskich mediach.
- Z badania omnibusowego zleconego przez Personnel Service wynika, że 56 proc. Polaków nie zmieniło swojego nastawienia do Ukraińców w ciągu ostatniego roku. W przypadku 7 proc. osób aktualnie jest ono bardziej pozytywne. Natomiast do spadku nastrojów wobec naszych wschodnich sąsiadów przyznaje się 26 proc. zapytanych. Najczęściej są to 25-34-latkowie (33 proc.) oraz osoby w wieku 18-24 lata oraz 35-44 lata (po 30 proc. wskazań). Wzrost negatywnego nastawienia widać również zestawiając wspomnianego badania z „Barometrem Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service. Na początku tego roku 14 proc. osób przyznawało się do negatywnego stosunku wobec Ukraińców, o 4 pkt proc. więcej niż w końcówce 2022 roku. Aktualnie w badaniu omnibusowym do negatywnego nastawienia wobec Ukraińców przyznaje się 17 proc. osób. Widać zatem niewielki, ale konsekwentny wzrost negatywnych nastrojów – czytamy w publikacji portalu strefabiznesu.pl.